Category: Pocałunki


Pocałunki część jedenasta

M: Postanowiłam. Wydam się za Ciebie! Jesteś absolutnie cudowny!

L: Przestań! Wcale nie jestem.

M:  (…) Gotujesz, sprzątasz, grasz na pianinie, dowcipkujesz , (…) rozwalasz system i jesteś kochany…. I tańczysz. I targasz do łóżka. I zamykasz imprezy. I słuchasz dziwnych rzeczy. Postanowione.

L: ………………………

M: I robisz zdjęcia. I próbujesz coś pisać. 😉 I jesteś Ruchmistrzem . Wystarczy, podjęłam decyzję. 😉

L: Kocham Cię.

 

Pocałunki część dziesiąta

Leszku,

licz się z konsekwencjami 7-dniowego rozstania. Od tej pory jestem koalą.

Całuję,

Meg

W okresie napięcia-przepięcia najróżniejszymi obowiązkami tylko jedno może sprawić, że ciśnienie zejdzie.

To niedźwiedzi uścisk dwumetrowego chodzącego nierozgarniętego dobra.

Owe chodzące nierozgarnięte dobro mało je, śpi albo bardzo dużo albo bardzo mało, nie może żyć bez swojego HTC i kalendarza  oraz jest budzikoodporny. Nie lubi gdy się go łaskocze pod pachami, kiedy wtrąca mu się do gotowania, ani kiedy ginie mu ładowarka. Uwielbia za to wkładać palce do nieswojego ucha, łapać za stopy, jeść mięso, montować dźwięki i planować podbicie świata. W moich oczach jest aryjskim wojownikiem. Pedagogiem, który straszy dzieci. Materiałem na wynalazcę.  Rzeczy niemożliwe załatwia od ręki, a na cuda każe czekać 7 dni. Jeśli chodzi o sprawy zwyczajne, jest wręcz przeciwnie- przyziemność nie wymaga priorytetów. Zbiera brudne skarpetki i najróżniejsze papiery. Poczucie humoru ma, a i owszem, całkiem ciekawe, o ile kogoś bawią suchary ( mnie bawią). Nie odmówi słodyczy. I nie śni o niczym, a przynajmniej nie pamięta niczego. Ma słabość do efektownych gier. Często używa słów z pogranicza czarnej magii, typu przeciwfaza. No i kocha każdy aspekt radia. Cieszy się jak dziecko na widok kolejnego radiowego artefaktu, świecącej żaróweczki, ścieżki dźwiękowej, gąbki mikrofonowej, śrubki, kostki, kabla, programu itepe. Nie widziałam u nikogo takich iskierek podniecenia w oczach, gdy mówi o kolejnych planach. A pod tą dwumetrową postacią chowa się ogromne serce dla każdego, kto jest tego wart. Przyjaciele mogą zawsze na niego liczyć. Jest nieocenionym wsparciem i drogowskazem. Prawdziwy skarb. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wszystko należy do mnie. Wszystko, wszyściusieńko. I każdego wspólnego poranka uśmiecham się do chwili, w której zgodziłam się pójść na czekoladę z tym przerażającym Leszkiem. Jestem szczęśliwa.

Pocałunki część ósma

Zdarzyło mi się usłyszeć coś w podobnym tonie i muszę przyznać, że moje ego zostało połechtane. Okazuje się jednak, że najprostsze słowa są najwspanialsze. I te z przymrużeniem oka poprawiają niesamowicie humor.

Przykład: (sprężyste) Udka jak żabka; Fajnie, że zasadniczo nie ma u Ciebie różnicy gdy masz albo nie masz makijażu. (No piękna jesteś); Pyszne Ci te ciastka wyszły; Jesteś moim małym rudzielcem (nawet wtedy, gdy po farbie nic już nie zostało).

I chyba najprzyjemniejsze są te, gdy się słyszy, że dobrze, że jestem; że chciałby się codziennie budzić koło mnie; że mnie potrzebuje. Znane, popularne i tak często używane a cieszą najbardziej.

Warto pamiętać, że faceci też lubią słyszeć słodkie słówka. Taaaak, działa to w dwie strony. Złośliwie rzecz biorąc, można zaproponować tekst: Aaaale wielki! W życiu jednak nie chodzi o długość. Z obserwacji wynika, że mężczyźni uwielbiają opiekować się swoją kobietą, nawet tą najbardziej niezależną. Zatem nie pozostaje nic innego jak odnieść się do ich zdolności analitycznych, umiejętności manualnych czy zmysłu przetrwania. Przy okazji chwalimy intelekt, atrakcyjność fizyczną, artefakty. Dokładnie w tej kolejności. 😉

Rzadko kiedy osoba obdarowana potrafi podziękować za komplement. Często mamy „ale” do niego, albo wyszukujemy swoje wady. Po jaką cholerę. Ten sucharowaty filmik odpowiada na najtrudniejsze pytanie 😉

Zaskoczeni? 😉 Może nadeszła pora przyjąć na klatę komplementy i nie marudzić przy okazji?  Życzę powodzenia i sukcesów  w pracy nad sobą.

Pocałunki część siódma

Ręce jebią mi cipą. (wącha) No kurwa mać… jebią mi cipą! Ja pierdolę. (obraca się w moją stronę) Masz! Zobacz! Jebią mi cipą bo cały weekend rżnąłem. Trzeba, kurwa, rżnąć bo inaczej suka pójdzie do innego. (przygląda się swoim spodniom) Jeszcze sobie kolana i buty ujebałem. Wiesz czemu? Bo ją pierdoliłem w jakimś polu. No w polu, rozumiesz? Chciała to ma, a jak nie chciała to też ma. Ale się namachałem. No kurwa rozumiesz? Dwa dni non stop ją pieprzyłem. Ale jestem zmęczony. Ej, Maryś (czeka na moją reakcję). Maryś! Zobacz jakie mam ujebane buty. Widzisz?! Musiałem tak, bo inaczej zostawi mnie, kurwa jedna. Maryś, nie bądź taka. Udajesz, że mnie nie slyszysz? Jak chcesz. (patrzy na róże od Leszka warujące przy mojej nodze) Ładne kwiatki. Róże. Ta czerwona jest śliczna, te żółte mniej. To Twoje?  Maryś, czy ty wiesz co one znaczą?  (chwila ciszy) Róże z dupy się tak nie daje, on Cię chyba , kurwa, kocha. Dobra Maryś, widzę, że Cię to nie rusza. Spierdalam stąd. Kurwa, taki ujebany do ludzi… Ale przynajmniej poruchałem.

rozmowy dworcowe.

Pocałunki część szósta

Krótka historia miłosna: Magda i Leszek w piątki…

Odkąd Twoje „Kocham Cię” ujrzało światło dzienne a raczej uniosło się w powietrzu, wszystko dla mnie wydaje się jakby milsze, subtelniejsze i przyjemniejsze. Naszła mnie ponowna ochota na Tetmajera, Pawlikowską- Jasnorzewską. Wiersze się mnie trzymają.

Erotyk

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików

umieram słodko bez żalu, umieram cicho, bez krzyku. —

Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla,

a moje czoło znużone coraz się niżej przechyla…

Wreszcie dotykam Bieguna i śnieg mi taje wśród włosów,

a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących Lianosów…

Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym Równiku,

i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego batiku…

Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę

i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone…

Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski,

i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski,

obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków zwojem —

i tak spoczywam — okryta niebem i sercem Twojem…

Minęło sporo czas odkąd dzieliłam noc z kimś. Nie ma jednak nic słodszego od zasypiania przy dźwięku Twojego oddechu a kiedy Ty już dawno spotkałeś się z Hypnosem, ja zaplątana w Ciebie rozmyślam nad wszystkim. I śmiało mogę dryfować po oceanach niebezpiecznych, być supermenką, pilotką, akrobatką na linie- bo wiem, że bezpiecznie spadnę w Twoje ramiona.

Najpiękniejsze są jednak poranki, gdy słońce przebija się przez szybę i rozświetla rozczochrane blond włosy. Oderwany od rzeczywistości, czasu, miejsca jesteś ponad wszystko. Gdyby nie ja wtulona, pewnie lewitowałbyś. I takiego chcę Cię czasem widzieć, gdy jesteś gdzieś daleko. Nieskalany, śnieżnobiały, boski… (?) Gdy o Tobie myślę wtedy, czuję się jak krucze pióro z czarnym atramentem skrzypiące o gładkość niezapisanej karty. Nanoszę ślad swojej obecności i czuję się wtedy jak barbarzyński zdobywca. Tylko ja mogę Cię brudzić.

***

Tetmajer na koniec, „Są takie chwilę…”

Są takie chwile
Tetmajer Przerwa Kazimierz


Są takie chwile, gdy się nie śmie badać

swej własnej duszy, bo się człowiek lęknie,

że ani jednej nie znajdzie w niej struny,

co potrącona, jeszcze czysto dźwięknie.

Lecz trzeba tylko jednego spojrzenia

pełnymi wielkiej miłości oczyma,

by w akord związać wszystkie struny duszy…

Potrzeba jednych oczu – – lecz ich nie ma!

Pocałunki część 4

Coraz częściej zdarza mi się wstać z szerokim uśmiechem. Swoją drogą, że ciepło, że słońce, że świat kwitnie, wszystko ożywa, rozrasta się centymetr po centymetrze. To coś więcej. Takie jakby wewnętrzne ciepło. Łaskotanie od środka. Lżejsze serce, bardziej trzepoczące zastawkami.

Staram się funkcjonować na normalnych (słowo, które nie powinno znajdować się w moim słowniku) zasadach- pisać, myśleć, obserwować, rozumieć i tworzyć. Czy to niestosowne? Czy powinnam zanurzyć się w upajającym stanie i unieść się porywom skrajności emocjonalnych? Oto jest pytanie!
——————————————————————————————————————————————————————-

Zauważyłam ślady po Twojej obecności. W zwykłych okolicznościach martwiłyby mnie, jednak, gdy mam świadomość odmienności sytuacji, ślady te napawają mnie swoistym zaspokojeniem. Pewnością, że powietrze między nami wibruje. Nic co mnie otacza nie jest już takie same. Każdy mebel, kieliszek, fragment koronki, drobiazg rozpala pragnienie. Sam widzisz jak na mnie działasz: rozpalasz, przygaszasz, uspokajasz.

———————————————————————————————————————————————————

– L. jak to teraz będzie ?
-Tak samo, tyle, że fajniej.

Wierzę Ci. I tego będę się trzymać.

* Zostańmy sami jeden dzień
Jedyny tak do końca,
Bo ja chcę z tobą dłużej zostać.
I nie godzinę ani dwie
Wystarczy jeden dzień
Bo ja chcę z tobą dłużej zostać!

* z dzisiejszego koncertu.

Pocałunki część 3

Mam ochotę:

  • Posiedzieć z  na dachu wieży i poczekać na wschód słońca,
  • pospacerować w świetle księżyca po dachach starych kamieniczek,
  • poskakać po zroszonej trawie wczesnym rankiem, jeszcze gdy mgła lekko unosi się nad ziemią i nikomu nie przychodzi do głowy,by wstać…
  • pośpiewać na cało głos „Milord” Edith Piaf na kawiarnianym stoliku na Polach Elizejskich zalewając się francuskim szampanem i zagryzając bagietką z ziołowym masłem,
  • popływać nago w ciepłych falach lekko wzburzonego morza,
  • popluskać się w stawie pełnego żab i lilii wodnych,
  • zasnąć pewnej późnowiosennej nocy pośród kwitnących drzew jabłoni,
  • ukraść balon i unieść się wysoko ponad sny ludzkie, prosto do księżyca, by skraść mu pocałunek,
  • zanurzyć się w fontannie pełnej czekolady i czekać byś…
  • wyruszyć przed siebie, nie oglądając się w tył,
  • trzymać Twoją dłoń,
  • nabroić w wielkim mieście, pozwolić zamknąć się w komisariacie na jedną noc i z bezczelnym uśmiechem wyjść nad ranem dziękując za nocleg,
  • rozbić lustro w windzie podczas całowania się,
  • ubrać się w seksowny strój i zacząć rozciągać się do szpagatu,
  • wylać na siebie czerwone wino, a następnie ścierać z siebie ściekający alkohol,
  • zagrać ostatnią kartą i zgarnąć całą stawkę w najdroższej partii pokera,
  • wypuścić na wolność setkę kolorowych balonów i patrzeć jak odlatują,
  • tańczyć nago podczas burzy gdzieś w polu,
  • przebrać się za Czerwonego Kapturka i czekać na wilka…
  • albo lepiej! Niech cienka aksamitna wstążka niedbale owinięta wokół mnie posłuży za bieliznę,
  • na czarnym ogierze puścić się galopem wzdłuż ciemnego lasu o zachodzie słońca,
  • zanurzyć się w głębokim fotelu w kuflem grzanego wina, by w świetle nocnej lampki otworzyć rozpadającą się książkę,
  • ubrać czarny gorset i czerwoną falbaniastą spódnicę, wpiąć kwiat we włosy i udać się do najbardziej zatłoczonego klubu tango w najniebezpieczniejszej dzielnicy Buenos Aires, gdzie będziesz mógł dotknąć jak tylko będziesz chciał…byle do rytmu!
  • wysmarować całe ciało pachnącym balsamem, włożyć błyszczący staniczek, powłóczystą i półprzezroczystą spódnicę z mnóstwem złotych monet i zatańczyć do…

Aż strach pomyśleć, na co będę ieć ochotę, gdy będziesz w pobliżu …

Pocałunki część 2

Zanim zaczniesz czytać, posłuchaj

Czekoladowo. Nawet jeśli materia jest kilometrami oddzielona ode mnie. Na ten wieczór, parę godzin, aż do zmierzchu ta melodia płynie. Zaczęła w Paryżu na Polach Elizejskich, między kawiarnianymi stolikami. Dotarła aż do brzeskiej Herbaciarni i mijając gorący imbryk trafiła w moje spragnione wyższych uczuć zmysły.Wystarczyła filiżanka wspaniałej herbaty o czekoladowo-pomarańczowym aromacie, by fantastyczny obraz pojawił się przed oczami. Magia. Nie ma chyba nic piękniejszego od wygodnego ogromnego fotela, parującej filiżanki, romantycznych różyczek  spętanych aksamitem liści, płatków i wstążki, wszechobecnej woni czekolady,świec, ponadczasowych dźwięków, klimatu. Mogłabym się zanurzyć w tej fantazji na bardzo długi czas. Padam padam padam… zatańcz ze mną… na moście, na ulicy, w śniegu… padam padam padam spowińmy się mgłą…padam padam padam– nie moze być lepiej….