Tag Archive: EURO 2012


Opuszczone flagi

Tytuł o dwóch twarzach.

Opuszczona flaga kojarzy się przede wszystkim z żałoba narodową. Całkiem możliwe, że kibice naszej euro-drużyny odczuwali żałobę po meczu z Czechami. Sama też zakwiliłam w głębi duszy. Bo najpiękniejszy wcale nie był gol Błaszczykowskiego w drugim meczu, tylko wspólnota biało-czerwonych na trybunach, w strefach kibiców, w pubach, na ogródkach, przed telewizorami. Piękne jest to, że wszyscy sie jednoczyliśmy w danym momencie i byliśmy prawdziwie jednym organizmem. Nawet piłkarskich sceptyków zmieniała biało- czerwona farba na twarzy, flaga na ramionach, okrzyk. Ktoś powie, że patriotyzm na pokaz, że sztuczny. Nie nam oceniać jaki kto ma patriotyzm. byliśmy jednością, pełną radości i każdy czuł się z tym dobrze. I sądzę, że to nic głupiego gdy smutek czy łza pojawi się na twarzy, wszak piłka to wielkie emocje! Dlatego jeśli ktoś zapłakał nad losem naszej drużyny to na pewno opuścił flagę do połowy.

Opuszczona flaga podobna jest też do samotnej chorągwi na polu bitewnym. Coraz mniej widzę biało-czerwonych barw na zewnątrz! Dlaczego ?! Przecież EURO nadal jest polskie (o Ukrainie nie trzeba chyba wspominać, prawda?)!  Jesteśmy gospodarzami, Europejczycy przyjeżdżają do nas z wizytą  i co widzą…? Widzą jak się wstydzimy własnego podwórka.  Nie wyszliśmy z grupy- to co? Zagrali jak mogli, a teraz zagrają inni- tutaj. Nie pozostawiajmy bieli i czerwieni samych. To nadal Polska, nadal gramy. Na naszym- polskim podwórku. I bądźmy z tego dumni. Flaga na maszt!

Oswoić EURO

Codziennie stykam się z setkami euro-elementów. Zaczyna mnie to przerażać. Żeby nie było-nic do tej imprezy nie mam:  fajnie, że u nas, że coś tam się gdzieś buduje, że ciśnie się na sport, zdrowy styl życia, że zwraca się uwagę na rozwój pasji u dzieci i takie tam. Ale kurde… pomijając media, w których co dwie minuty pojawia się hasło: EURO, to piłkarska ekspansja jest wszędzie. Wchodzę do kosmetycznego a tam: czerwono- biała farba do włosów, lakier, żel do mycia, papier toaletowy, szminko-pomadki i zestawy do makijażu. W spożywczym serek topiony biało – czerwony, zestaw grillowy (sos czosnkowy- ketchup), lody, czekoladki, cukierki, herbaty, kawy. W sklepie z artykułami do domu:  ręczniki, pościel, poduszki, koce, podkładki korkowe, torby ekologiczne. W papierniczym kubki, kredki, zeszyty, pióra, pendrive’y, plecaki, breloki, karty do gry i mnóstwo, mnóstwo innych. Wszystko opatrzone odpowiednim logiem albo hasłem EURO 2012. Zastanawiam się, czy gdy zje się wszystkie te euroczekoladki czy euroserki to kupa będzie  w kształcie piłki?

Rozumiem, że trzeba zarobić, ale zastanawiam się czy to może jest też po to, by oswoić Polaków z czerwcową rewolucją. Może to wszystko ma drugie- psychologiczne- dno, które zbliży nas jeszcze bardziej z imprezą. Przekonać, że wcale nie będzie jak nam się wydaje. Że się nie ośmieszymy, że damy radę. Może coś w tym jest?

Spoko. Damy radę.