Czasem jest tak, że gdy czegoś się boimy i nie chcemy się do tego przyznać, zaczynamy roić sobie otoczenie pełne naszych obaw. Dobrym przykładem jest nieplanowana ciąża. Zabawiamy się bez antykoncepcji, mija trochę czasu i uświadamiamy sobie, że… ta dam! możemy być w ciąży. Ni stąd, ni zowąd zaczynamy dostrzegać jak wiele ciężarnych kobiet nas otacza. W sklepach, w pracy, w kinie, w centrum handlowym. A nieubłagana myśl dręczy nas dopóki nie dostaniemy krwawienia albo… zrobimy test. Do czego zmierzam?
Gdy gra „sierpień” wyświetliła „game over” na ekranie, stało się jasne, że trzeba ruszyć swój szacowny tyłek i przyłożyć się do planowanych wydarzeń w najbliższym roku akademickim. Tak też by uciszyć swoje wyrzuty sumienia, udałam się na warsztaty reportażu. Poszczęściło mi się. Miałam do pomocy dwóch doświadczonych dziennikarzy NTO (byłych i współpracujących). Z tego też miejsca chciałabym gorąco podziękować obu Panom za poświęcony czas. Spędziłam półtora godziny na dyskusji o dziennikarstwie obywatelskim, tabloidyzacji mediów regionalnych, misyjnością pracy dziennikarskiej i podstawowych elementach reportażu. Po każdym takim spotkaniu muszę sobie na nowo przewartościować zalety i wady wybranej kariery zawodowej. 😉 Brnijmy jednak dalej w gąszczu myśli!
Jak już nieco uspokoiłam wewnętrzny strach przed bezrobociem 😉 zabrałam się za inwentaryzowanie wiedzy branżowej. I tak oto sięgam do Pressa i znajduję raport IMM o cytowalności mediów w lipcu 2012. Rzucam okiem na: Ranking prasy regionalnej -Najczęściej cytowane tytuły prasowe z danego województwa i w polu „opolskie” widać tylko poziome kreseczki. To samo w podpunkcie Najczęściej cytowane rozgłośnie radiowe i telewizyjne z danego województwa. I tu mój mózg wchodzi na wyższe obroty: dlaczego tak jest? Pojawiają się trzy hipotezy: 1. Kiepska jakość tworzonych materiałów, na które nikt nie chce się powoływać. 2. Duża konkurencja wśród mediów i wzajemne zwalczanie (?). 3. Żyjemy w najnudniejszym województwie w Polsce. No nie wiem, nie mam pojęcia. Z drugiej strony może nie ma co panikować, jeden raport o cytowaniu nie musi być miernikiem dziennikarstwa. No ale, nie o tym miało być.
Więc jak już przebrnęłam przez branżowe meandry, kwejka.pl i Facebooka, znów pojawił się Pies (ktoś mi kiedyś powiedział, że sumienie to pies, który gryzie, ale nie boleśnie). Ratunek był w moim kalendarzu, który bliższy jest mi niż bielizna, bez którego wpadam w popłoch i który sprawa, że wyglądam na poważniejszą (czyt. mądrzejszą). Chwyciłam go szybko i żeby wzmocnić się w postanowieniu poprawy, mówię na głos „Zrobię listę rzeczy, które muszę zrobić do połowy września!”. No to, pełna zapału, otwieram odpowiednią stronę i zaczynam: pismo do X, pismo do Y, pismo dla Z, iść do rektoratu, umówić się z Z, umówić się z Y, umówić się z X, poskładać w całość R, porozmawiać z W, zebrać QWER w którymś dniu, obmyślić plan na radiową karierę, wypełnić D, zatwierdzić C itd. itd. Po jakimś czasie, w bojowym nastroju do działania, zaczynam wertować kalendarz, by się zainspirować. Pełna chęci do działania, zwarta i gotowa na przyjście genialnych pomysłów, znajduję zapiski:
30. stycznia 2012
Poniedziałek/Monday/Montag/Lundi
Macieja/Martyny
9.00- Centrum Informatyczne
10.00 – Egzamin pisemny
11.00 Egzamin ustny
A pod tym widać karykaturę ninja i wielki napis : Fuck the exams! Be a ninja! A ninja? A journalist? Honey, the whore makes twice that money!” Całość kończy niezbyt zgrabna Pani Prostytutka namalowana niepewną ręką.
W tej samej chwili mydlana bańka zapału do pracy pękła z głośnym świstem. Na nic zdała się wewnętrzna walka z lenistwem. Zabiorę się za to później… Mam jeszcze czas… Zrezygnowana zaglądam na kolejne- losowe wpisy i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że poniedziałek to nie jest dobry czas na zabieranie się do ciężkiej umysłowej pracy. 😉 Mogę poświecić jeszcze jeden dzień wolnego (od zabawek) i ze spokojem poprzeglądać kalendarz…
3. Luty
Piątek/Friday/Freitag/Vendredi
Błażeja/Oskara/Hipolita
(pisane na szybko)
równoważnik zdania, human story, bez przymiotników, uśmiech Mona Lisy, funkcja fatyczna języka- podtrzymanie rozmowy,
„dura sex, sed lex” i hasło „specjalizacja, kurwa!”
18. kwietnia
Środa/Wednesday/Mittwoch/Mercredi
Bogusławy/Apoloniusza
KRAKÓW
Twoja stara słucha Jantara!
…po dubstep rodem z kserokopiarki…
Dochodzę do wniosku, że napisanie bestselleru na podstawie ludzkich kalendarzy to bardzo dobry plan na życie. Pozostaje mi tylko uczyć się pisać i wykraść parę kalendarzy. Strzeżcie się! 😉